sobota, 17 listopada 2007

Medialnie o koniach arabskich

Internet i konie w Polsce jeszcze nie współegzystują ze sobą najczulej. Wybitni ‘koniarze’ nie do końca zajmują się bowiem mediami – i na odwrót – ludzie mediów nie zawsze, a raczej bardzo rzadko epatują swoimi końskimi fascynacjami.

Tymczasem Monika Luft połączyła swoją wiedzę zawodową na temat mediów oraz fascynację końmi arabskimi. Efektem tego jest świetnie rozwijający się serwis polskiearaby.com, czyli portal miłośników koni arabskich. Nic w tym dziwnego, że portal ma się dobrze (aktualna treść na wysokim poziomie przygotowywana przez zespół redakcyjny oraz rosnące statystyki odwiedzin) i jeszcze do tego jest ładny, bo szerokie doświadczenie telewizyjne Moniki – od publicznych Telewizji Hiszpańskiej i Telewizji Polskiej po prywatny Polsat i Tele 5, uzupełnione zostało doświadczeniem pisarskim: dwie opublikowane powieści – „Śmiech iguany” (2004), „System argentyński”(2006) oraz blog na Wirtualnych Mediach.

Na zdjęciu: Monika Luft z klaczką Panna Cotta (Perseusz - Pelisa/Europejczyk), własnej hodowli, fot. Maciej Liese dla magazynu ESSENCE.

Koń arabski, według Moniki, wiąże się z wieloma dziedzinami życia i niesamowicie pobudza wyobraźnię. Są to nie tylko wrażenia estetyczne, ale pociągające wyzwanie intelektualne. W polskiej historii koń arabski zajmuje szczególne miejsce, które można zrozumieć, śledząc – tak jak Monika – liczne materiały historyczne poświęcone hodowli tych koni na dworach magnackich i szlacheckich. Nie przypadkiem Monika Luft została wydawcą książki „One tworzyły piękno” Krystyny Chmiel, poświęconej koniom arabskim, o której niebawem znajdzie się tutaj więcej informacji.

„Najbardziej lubię być na pastwisku razem z końmi. Pasące się klacze ze źrebakami działają na mnie uspokajająco. To miłe uczucie, kiedy ciekawskie źrebaki podchodzą blisko, a i klacze zachowują się przyjaźnie. Wszystkim im trzeba poświęcić nieco uwagi. To pozwala oderwać się od trosk codziennego życia. Nie muszę jeździć na koniu, wystarczy mi możliwość przebywania z nim” – stwierdza Monika Luft.

Monika Luft przypomniała mi o pewnej ważnej rzeczy. Od koni arabskich wymaga się dwóch, bardzo często wykluczających się cech – piękna i dzielności. Modny obecnie typ urody konia arabskiego to wyprofilowana główka, „niczym u konika morskiego” i duża „żeńskość”, czyli delikatna, lekka budowa. Araby „Pure Polish” często są odległe od tego modelu piękna, choć oczywiście czasem rodzi się taka gwiazda, jak Pianissima, wzbudzająca zachwyty na całym świecie. Jednak także konie o nie aż tak wyrafinowanej urodzie osiągają zawrotne ceny podczas janowskiej aukcji. Czemu nadal są tak popularne, mimo ogromnej konkurencji „arabów” z całego świata? Tu Monika znów odsyła nas do kilkusetletniej tradycji hodowli koni arabskich w Polsce. U nas zawsze zwracano uwagę na dzielność i dumę tych zwierząt. Polskie araby, poddawane próbom dzielności na torze, słyną z bardzo poprawnej budowy i dużej odporności. To konie nie tylko do pokazywania, ale i do pracy pod siodłem. Tych zalet użytkowych brakuje często wysublimowanym osobnikom, występującym na międzynarodowych pokazach.

Trudno mówić, zdaniem Moniki Luft, o jednym środowisku hodowców i przyjaciół koni arabskich w Polsce, choć niewątpliwie integrującą rolę pełnią (także ze względu na swoją ekskluzywność) Dni Konia Arabskiego w Janowie Podlaskim, które są największym świętem tej rasy w Polsce. I chociaż polscy hodowcy prywatni odnoszą coraz więcej sukcesów, to nadal rozpoznawalną na całym świecie markę mają tylko państwowe stadniny, jak Janów Podlaski czy Michałów. To naturalne – historia Janowa liczy sobie 190 lat, podczas gdy początki hodowli prywatnej na większą skalę sięgają zaledwie połowy lat 90. ubiegłego wieku. Ale zarówno liczba hodowców prywatnych, jak i liczba klaczy hodowlanych w prywatnych rękach rośnie z roku na rok, podobnie jak możliwości finansowe prywatnych hodowców. Przy tym grupa ludzi, która poświęca się pasji związanej z hodowlą koni arabskich jest nie tylko coraz liczniejsza, ale zdobywa też coraz większe doświadczenie, co niewątpliwie zapowiada ciekawe czasy dla naszej hodowli – podsumowuje Monika Luft.

Zamiast zakończenia tego postu, odsyłam Was do Araboteki na polskiearaby.com – piękno w wersji video…. :)

Brak komentarzy: